DOBRE JEDZENIE – LEPSZE ŻYCIE
Kimchi jest pyszne, to raz. Kimchi jest zdrowe, to dwa. A trzy – kimchi będzie nam potrzebne za kilka dni. Można kupić gotowe, jednak lepiej je zrobić samodzielnie – będzie zdrowsze, bo bez konserwantów. Nasz przepis na kimchi to jeden z pewnie milionów przepisów na to koreańskie danie, na które każda z koreańskich kobiet ma własną recepturę. Kimchi, podobnie jak miso i kiszona kapusta pochodzą co prawda z różnych
Anita wyjechała służbowo do Francji, by obcować z najwyższymi osiągnięciami francuskiej kultury – czyli winem i serami (tak, taki jest cel jej podróży), ale nie zostawiła nas z pustymi rękami. Na pociechę została nam sałatka z buraków, marakui, pomarańczy i awokado. I natki. Bez natki nie ma zabawy, pamiętacie? Sałatka zainspirowana zdaje się podróżą na Martynikę, a może i nie, nie będę teraz zawracać Anicie głowy, raczej ma lepsze rzeczy do roboty
Dziś był idealny wprost dzień na to danie. Bardzo letnie, dzięki jeżynom nieoczywiste i zaskakujące, rześkie i pyszne. Tym bardziej, że w sklepach ostatnio dni greckie, więc halloumi pod dostatkiem, na krzakach jeszcze pełno jeżyn, do tego wolny dzień – aż się prosiło, żeby je zrobić
Wiem, że trochę ciężko cieszyć się latem kiedy masz wrażenie, że za chwilę się roztopisz, albo pacniesz i już się nie podniesiesz ( i, jak to mawiała Bridget Jones – znajdą Cię po dwóch tygodniach nadżartą przez owczarka alzackiego). Wiem, wiem. Też mi gorąco
Już któryś rok z kolei planowałyśmy podzielić się naszym ulubionym pomysłem na bób, ale zawsze jakoś nam to uciekało. W tym roku, szczerze mówiąc, też niewiele brakowało, bo to ten rodzaj dania, który przebiega przez nasze stoły zbyt szybko, by zdążyć go uchwycić. I tak nie jest z nami tak źle
Wiadomość, że arbuz nie tylko upiększa i pomaga zachować piękną sylwetkę, ale też poprawia życie erotyczne zelektryzowała nasze czytelniczki, wobec czego naszły mnie refleksje, czy nie mamy niechcący wpływu na dzietność w Polsce. Pojawiły się bowiem nawet pomysły, by podawać je swoim partnerom „główkami”. No nie wiem, wszystko może się znudzić;)
Truskawki to dla mnie taka trudna miłość. W dzieciństwie bardzo ich nie lubiłam, skutecznie zniechęcona przez babcię mą, Marię, która pasła mnie co wakacje chlebem z truskawkami. Uważała, że jestem za chuda, za blada, za mała i nie bacząc na geny usiłowała zrobić ze mnie kopię swej ulubionej wnuczki Małgosi – dorodną, pyzatą, godną (i przemądrzałą;))
Trochę w opozycji do wszystkich rozgrzewających swoje grille wyskakujemy dziś niby królik z cylinderka z kolejną lekką wiosenną propozycją – to quinoa z fiołkami. Nie należy się zbytnio przywiązywać do tych fiołków, jeśli ich nie znajdziecie, śmiało możecie użyć kwiatków bzu, a w ostateczności stokrotek
