Niby jesienna dynia pieczona, jednak mi najbardziej kojarzy się ona sylwestrowo. Nie jest to przeważnie łatwy dla mnie wieczór, ponieważ niesie ze sobą zapowiedź cierpienia, które stanie się moim udziałem następnego dnia:). Hulanki mi nie służą, to pewne (ale jakoś ciężko mi się powstrzymać).
Kilka lat temu jednak spędziliśmy ten wieczór, a właściwie noc z przyjaciółmi, Olą i Wojtkiem przy stole na którym królowała pieczona dynia właśnie i pyszny, jeszcze ciepły chleb upieczony przez Olę. Jeden z milszych sylwestrowych wieczorów w moim życiu.
Zawsze marzylam o aparacie do fotografowania uczuć, a to to jedna z tych chwil, które bardzo chciałabym zatrzymać. Przez lata nazbierało się ich całkiem sporo i żadna z nich nie jest związana z radością z powodu nowej torebki czy butów – wiecie, co mam na myśli :).
Gdyby była taka możliwość, by odchodząc, można było zabrać ze sobą jedno jedyne wspomnienie, co by to było? Jaką jedną „fotografię” zabrałybyście ze sobą na drugą stronę?
xxx
Adriana
Dynia pieczonaSkładnikiPół dyni hokkaido Uwaga: potrzebny pędzelek Sposób przygotowania:Z dyni usunąć pestki, następnie pokroić ją w plastry o grubości ok. 3 cm ( o kształcie księżyca w fazie „sierp”). Podawać z pieczywem ( dynię można rozsmarować) lub bez, na zimno lub prosto z piekarnika. Warto do niej podać upieczony razem z nią czosnek (główkę czosnku zawijamy w folię aluminiową i pieczemy tyle co dynię). Porcja dla 2 osób.
|