Moje dziecko – jak pewnie każde dziecko do pewnego wieku – jest rannym ptaszkiem. Ostatnio jednak jest to ptaszek wyjątkowo wczesny, czemu się wcale nie dziwię – z jadalni bowiem wzywa go swoim czekoladowym głosem kalendarz adwentowy. Zaraz po śniadaniu można wydłubać i pożreć kolejną czekoladkę i raźniutko przebierać nogami, bo oto jeszcze jeden dzień mniej do świąt. Nie o same święta tu jednak chodzi, wiadomo, a o Tego, który w Wigilię grasuje i przyniesie prezeeentyyy!
Starannie opracowany plan zakłada przyłapanie Mikołaja tym razem na gorącym uczynku (w ubiegłym roku się nie udało, na szczęście) i zadanie pytania, gdzie on w końcu mieszka – jedna pani w przedszkolu twierdzi, że w niebie, inna, że w Laponii, rodzice mówią, że na gdzieś na biegunie… Na szczęście jeszcze nikt mu nie powiedział, że Mikołaj nie istnieje, aczkolwiek ostatnio po wizycie Mikołaja w przedszkolu mój syn stwierdził, o zgrozo, że to chyba nie był prawdziwy Mikołaj, tylko ktoś się za niego przebrał.
To zajmuje mojego syna, tymczasem ja mam w tym roku za zadanie przygotować śledzie na święta (co najmniej trzy rodzaje, zdaje się), czerpię więc z wypróbowanych przepisów Anity do czego i Was zachęcam – dziś, jak widać śledzie w pierwszej odsłonie 🙂
Śledzie z cytryną i zieloną pietruszkąSkładniki:500 g matiasów (filety śledziowe z zalewy solonej) Sposób przygotowania:Śledzie namoczyć w zimnej wodzie (około 1 godzinę). Porcja dla 8 – 10 osób.
|