• Upiększające lody z zielonym jęczmieniem

    Na ochłodzenie nie trzeba raczej nikogo namawiać, można nawet zaryzykować stwierdzenie, że lato nas w tym roku rozpieszcza  – gdyby nie to, że większość jednak ledwo zipie. Mam nadzieję, że korzystacie z naturalnych „ochładzaczy” jakimi są arbuzy i ogórki. Korzystacie? Lody też są dobrym pomysłem, zwłaszcza w takiej wersji. Lody z zielonym jęczmieniem są bowiem nie tylko pyszne, ale też bardzo zdrowe. Zielony jęczmień to przede wszystkim bogactwo antyoksydantów (czyli „miotełek”,

    Czytaj dalej
  • Tarta figowa

    Bardzo lubimy figi, od pierwszego wejrzenia, można powiedzieć, stąd tarta figowa. Bardzo prosta w wykonaniu a bardzo efektowna, bo maka gryczana sprawia, że samo ciasto ma interesującą, niebanalną strukturę i smak. Do tego konfitura z naszych ukochanych fig, które zawsze przywodzą na myśl lato i wakacje w Grecji, kiedy to w drodze na śniadanie (i w drodze ze śniadania, i w drodze nad morze….) zrywaliśmy i jedliśmy figi prosto z drzewa. Nagrzane słońcem, miękkie i zniewalająco słodkie

    Czytaj dalej
  • Tarta z daktylami, kremem śmietanowym i orzechami

    Tarta z daktylami, dzięki której nadal pozostaniemy w marokańskim klimacie, jednocześnie zwracajac nieco uwagę w inną stronę. Jasną, lekką, kremową, śmietanową, daktylową… To dobra odskocznia od piasków Sahary które obecnie przemierza Krystian w ramach Maratonu Piasków (250 km przez pustynię), kolejnego biegu w cyklu UTWT

    Czytaj dalej
  • Sernik z bardzo owocową polewą

    Nadchodzące dni zapowiadają się raczej nieciekawie, a tu święta za pasem. Połowa rodziny jest chora, druga połowa właśnie wyszła z choroby, ostał się jeno Krystian, którego jednak nie można nadmiernie eksploatować, bo zaraz po świętach jedzie do Maroko, gdzie biegnie w Maratonie Piasków

    Czytaj dalej
  • Lekka jak piórko kokosowa Panna Cotta

    W czasach, kiedy ja jeszcze w najlepsze zajadałam się drożdżowymi bułkami naszej babci (zamierzchłe, piękne czasy), Anita odkryła pannę cottę właśnie, co wcale nie przeszkadzało jej również się babcinymi bułeczkami zajadać. Ale w międzyczasie czujnie wypatrywała i testowała i pewnego dnia do naszego życia na stałe weszła kokosowa panna cotta. Może nawet nie tyle weszła, co „wfrunęła”, bo jest leciutka, delikatna i pyszna jak marzenie

    Czytaj dalej